Kiedy na zewnątrz robi się coraz chłodniej opatulamy nasze pociechy w ciepłe kurtki, aby nie było im zimno. Niestety wielu rodziców wciąż nie zdaje sobie sprawy, że zabierając dziecko w podróż samochodem, okrycia wierzchnie należy zdejmować przed umieszczeniem malucha w foteliku. Tylko dzięki temu uda nam się zapiąć dziecko w sposób, który odpowiednio zabezpieczy je podczas ewentualnej kolizji. Nawet jeżeli wybraliśmy najlepiej oceniany w testach bezpieczeństwa model i poprawnie go zainstalowaliśmy w naszym samochodzie, to umieszczając w nim dziecko w grubej kurtce, narażamy je na niebezpieczeństwo.

 

Dlaczego przewożenie dziecka w kurtce jest niebezpieczne?

Fakt, że kurtka stanowi zagrożenie wydaje się być dla wielu osób niedorzeczny. W końcu my, dorośli regularnie w ten sposób podróżujemy i nie dzieje nam się nic złego. Jeżeli jednak przyjrzymy się bliżej całej sprawie, szybko stwierdzimy, że nie ma w tym przekłamania. Pasy bezpieczeństwa, którymi przypinamy dziecko w foteliku muszą dobrze przylegać do ciała. Jeżeli dziecko ma na sobie kurtkę puchową lub kombinezon, materiał wytworzy gruba warstwę ochronną. Zapięte pasy będą wtedy zbyt luźne i nie utrzymają prawidłowo dziecka.

Seria przeprowadzonych crush testów jednoznacznie potwierdziła, że przewożenie dziecka w kurtce to zły pomysł. Gruby materiał powoduje bowiem powstawanie luzu, przez który maluch w trakcie zderzenia bądź nagłego hamowania może wysunąć się z fotelika.

Wiele osób uważa, że jest w stanie w odpowiedni sposób dopasować pasy, a kurtka jest na tyle elastyczna, że łatwo podda się ich naciskowi. Niestety nawet przy maksymalnym ich napięciu, odzież wierzchnia będzie tworzyła lukę. Można to łatwo sprawdzić samemu, wkładając dziecko w kurtce do fotelika, a następnie wyjmując bez rozpinania pasów. Teraz wystarczy zdjąć kurtkę i umieścić malucha ponownie w foteliku. Zauważymy, że pasy będą zwisały luźno. Jest to najlepszy dowód na to, że podróż dziecka w samochodzie zawsze powinna odbywać się bez kurtki.

 

Jak ubrać dziecko zimą do samochodu?

Teorie i podpisujący się pod nią eksperci to jedno. Jak jednak zastosować tę wiedzę w praktyce? W końcu, gdy na dworze panuje ogromy mróz, a auto jeszcze nie zdąży się nagrzać, maluszek aż prosi się, aby go opatulić, a tu nagle trzeba go rozbierać. Jak zatem sprawić, aby dziecko było w samochodzie prawidłowo przypięte, a przy tym się nie przeziębiło? Możliwości jest kilka.

Najprościej jest uruchomić samochód 10 minut wcześniej, aby go nagrzać. Kiedy temperatura będzie odpowiednia, maluchowi nie będzie zimno. Następnie ubieramy dziecko w domu i dopiero po wejściu do samochodu zdejmujemy mu kurtkę. Nie zawsze jest to łatwe, w szczególności, gdy maluch nie chce współpracować, jednak trudność ta nie powinna być argumentem dla którego dziecko będzie przewożone w kurtce. Po zapięciu dziecka w foteliku można dodatkowo nakryć je kurtką lub kocykiem. Można również pomyśleć o zakupie specjalnego śpiworku do fotelika. Tego rodzaju akcesorium sprawdzi się świetnie szczególnie w przypadku niemowląt. Dziecko umieszczone w foteliku będzie szczelnie okryte, a przede wszystkim bezpieczne!

Pamiętajmy również, aby nie przegrzewać dziecka. Jeżeli ogrzewanie w samochodzie posiada optymalną temperaturę, która pozwolą na jazdę bez okrycia wierzchniego, nie opatulamy dziecka dodatkowo kocykiem ani kurteczką. Lekarze alarmują, że przegrzewając dziecko najłatwiej o przeziębienie.

Chcąc zapewnić dziecku bezpieczeństwo podczas podróży, pamiętajmy, aby w okresie jesienno-zimowym zdejmować kurteczkę na czas podróży samochodem. Nie jest to wymysł przewrażliwionych rodziców, lecz potwierdzony testami bezpieczeństwa fakt, który może dziecku uratować życie.